Chorzów wprawia w ....Ruch

Chorzów wprawia w ....Ruch

Chorzów wprawia w ..Ruch

SPR RUCH CHORZÓW-MKS OLIMPIA BESKID NOWY SĄCZ 27:17

PGNIG SUPERLIGA KOBIET

6 LUTY 2016

WYJAZD NR 32

Co można robić w zimową, ciemną i zimną sobotę? Odpowiedź jest prosta, należy wybrać się do Chorzowa i tam oglądać kobiecą piłkę ręczną:)

Wyjazd ten był logistycznie idealnie skomponowany. Do naszej wiejskiej rezydencji z roboczą (Olek) wizytą przybyła moja mama Krystyna. Jako, że ode mnie blisko jest na Górny Śląsk, to zawsze przy okazji tych kurtuazyjnych wizyt, moja mama odwiedza swoją kuzynkę o swojsko brzmiącym na Śląsku imieniu czyli ...Gertrudę:) Tak też było tym razem-mamę podwiozłem na ploty do Trudy i jej małżonka, a sam razem ze swoim pierworodnym i małżonką, ruszyliśmy oglądać gibkie i zwinne piłkarki z Chorzowa i Sącza Nowego, gdzie niedawno z Olem byliśmy. Karoli jako byłej piłkarki ręcznej nie trzeba było długo namawiać na taki trip:)

Na halę przybyliśmy, tradycyjnie parę minut spóźnieni. Bilety udało się łatwo kupić w kasie po 10 zł od osoby (jedynie Olo darmo). Bilety niestety takie sobie, całoroczne z wizerunkiem hali i nawet bez wskazania na to, ze kupujący będzie oglądał mecz piłki ręcznej…

Na trybunach zasiadło prawie 400 osób, ale wolnych miejsc było sporo. Sama hala nie całkiem już nowa, ale spełniająca wszystkie oczekiwania. Zaraz przy hali znajduje się nieco starodawny, ale mocno klimatyczny stadion piłkarzy przy Cichej, który od dłuższego czasu stanowi cel mojego tripu. W końcu i tam dotrę:)

Nie pozostało więc nam nic innego, niż skupić się na tym, co działo się na parkiecie. Pisząc tą relację ponad cztery miesiące po tym meczu, trudno mi uwierzyć, ze dziewczyny z Chorzowa, ostatecznie spadły z ligi. W meczy z Nowym Sączem były bowiem wyraźnie lepsze. Dominowały na parkiecie i ambitne Góralki niewiele mogły zdziałać. Ostatecznie więc będące w lepszej formie Chorzowianki wygrały lekko, łatwo i przyjemnie, a my zobaczyliśmy kawałek solidnej piłki ręcznej.

Ciekawostką byli sędziowie, którzy z lekką nadwagą dostojnie poruszali się po parkiecie. Ten brak sportowej sylwetki u sędziów i zawodników piłki ręcznej nie pierwszy raz rzucił mi się w oczy i przyznaję, że mocno mnie to zadziwia. Bo i to popularna dyscyplina sportu i najwyższy w Polsce poziom, a panowie trochę o posturach jak pogromcy kebabów z Floriańskiej:)

Po meczu odebraliśmy moją mamę od kuzynki Gertrudy i ruszyliśmy do naszej facimieskiej Toskanii;)

W skrócie

Piwo Było! Nawet przy jednym ze stolików mocno spał utrudzony kolejnymi kuflami pan w sile wieku. Ja jako kierowca i pater familias niestety o suchym pysku:)

Jadło Bieda, z tego co pamiętam nie było nic na ciepło tylko jakieś śmieciowe żarcie tj. chipsy, wafelki i takie tam dziadowe przystawki

Bilety Bez rewelacji, całosezonowe i widokiem hali. Wielka pamiątka z tego nie będzie, ale jednak kartonik trochę hipsterski:)

Uczestnicy Olo, Karola i ja

Doping Niestety żaden, jak na sumie w samo południe albo na dożynkach. Nic, a nic.

Gadżety Nie było cienia szansy wydać na nie choć pół grosza, nie było nic, a nic. Niestety.

Statystyki Był to wyjazd nr 32 oraz piąty w ogóle mecz piłki ręcznej, drugi mecz kobiecej piłki ręcznej, a także drugi mój trip w Chorzowie

Relacja z mediów

Ruch nie dał najmniejszych szans rywalkom z Nowego Sącza.

Mecz rozpoczął się świetnie dla gospodyń. Po pięciu minutach prowadziły już 3:0. Ale Olimpia nie dawała za wygraną, po kwadransie utrzymywał się remis (6:6). Duża w tym zasługa Marleny Lesik - była zawodniczka Ruchu przypomniała chorzowskim kibicom, jak skuteczna potrafi być, rzucając z dystansu.

Ale Lesik nie mogła w pojedynkę przeciwstawić się dobrze dysponowanym Niebieskim. Przełomowym momentem pierwszej części była 18. minuta. Zawodniczki Olimpii musiały radzić sobie w podwójnym osłabieniu.Niebieskie przewagę liczebną wykorzystały wzorcowo. Ze stanu 8:7 w 19. minucie doprowadziły do wyniku 11:7 w 21. minucie. Od tej pory wyraźnie uwierzyły w siebie i w pełni przejęły kontrolę nad mecze. Znakomicie spisywała się Agnieszka Benducka, która w pierwszej połowie aż sześciokrotnie pokonała bramkarkę.

Ruch do przerwy prowadził 15:10. Wydawać by się mogło, że Olimpia po przerwie rzuci się do odrabiania strat. Ale nic takiego nie nastąpiło. Pierwszą bramkę w drugiej połowie przyjezdne rzuciły dopiero w 41 minucie! Ruch prowadził wtedy już 18:11. Zawodniczki Olimpii popełniały mnóstwo błędów własnych, były nieskuteczne tak w ataku, jak i w defensywie. Ruch zaś konsekwentnie robił swoje. Spokojnie budował kolejne akcje, był po prostu skuteczny. Ponadto chorzowianki miały za to w swoich szeregach Monikę Ciesiółkę, która rozegrała świetne zawody, kończąc je z ponad pięćdziesięcioprocentową skutecznością interwencji.

Ostatecznie Ruch wygrał 27:17, awansował na 10. miejsce tabeli i zbliżył się do dziewiątej Olimpii na dystans punktu. Zespół z Nowego Sącza ma jednak rozegrane dwa mecze mniej.

Kolejny mecz Niebieskie znów rozegrają u siebie. W sobotę, 13 stycznia do Chorzowa zawita UKS Kościerzyna. Początek meczu o godzinie 16:00 - zapraszamy!

KPR Ruch Chorzów - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 27:17 (15:10)

Ruch:
Ciesiółka - Benducka 7, Jasinowska 2, M. Drażyk 2, Tracz 3, Krzymińska 1, Masłowska 3, Rodak 2, Płomińska 3, Stokowiec, Ważna, Żakowska 4.

Trener: Krystyna Wasiuk
Kary: 6 min.
Karne: 2/3

Olimpia:Szczurek - Leśniak 2, Stelmach, Płachta 3, Małek, Figiel, Lesik 6, Olejarczyk 1, Stokłosa 2, Smbatian 2, Nocuń 1.

Trener: Lucyna Zygmunt
Kary: 4 min.
Karne: 0/1

Sędziowali: Chodorek, Popiel (Kielce)
Widzów: 350

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości