Tygrysy z Liberca

Tygrysy z Liberca

Tygrysy z Liberca

WYJAZD NR 107

2019-wyjazd nr 2

BILI TYGRI LIBEREC-HC VERVA LITVINOV 2-3

18 STYCZNIA 2019 g.18:00 PIĄTEK

TIPSPORT EXTRALIGA

HOKEJ-CZECHY

LIBEREC-HOME CREDIT ARENA

     Ten wyjazd na mecz miał być połączonym tripem na mecz Bundesligi oraz wypoczynkiem w cieplickich Termach w Jeleniej Górze. Plany jednak musiałem zmienić, ponieważ niestety nie udało mi się dostać biletów w wolnej sprzedaży na mecz RB Lipsk z Borussią Dortmund. W sumie może i dobrze się stało, ponieważ w tych śnieżnych zaspach, wyjazd z Jeleniej Góry do Lipska zająłby mi cały dzień i podejrzewam też, że mocno zmęczył. Ostatecznie wybrałem więc inną wersję i kupiłem online wejściówkę na hokejowy pojedynek Białych Tygrysów z Liberca z Vervą Litvinow. Do Liberca było dużo bliżej z Cieplic, niż do Lipska, więc jak pokazał czas, wybór był ze pod każdym względem trafny.

Do Jeleniej Góry ruszyliśmy spokojnie w czwartek popołudniu. Piątek był dniem zarezerwowanym na kąpiele w termach, a ja miałem pod wieczór szybciutko skoczyć na hokeja do Liberca. Na sobotę z kolei mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do Szklarskiej Poręby. W niedzielę rano czekał nas zaś powrót na naszą facimieską wieś.

Na cieplickich Termach byłem już kilka lat wcześniej, w czasie jednej z służbowych podróży i bardzo mi się spodobało. Nie miałem więc większych problemów, by namówić Karolę i chłopców na kolejną tam eskapadę. Pogoda też nam się udała, bo o dziwo było całe mnóstwo śniegu i świeciło słońce. Była to więc zima o jakiej np. w roku 2020 można było tylko pomarzyć. Piątkowe przedpołudnie spędziliśmy więc w całości na wodnych rozrywkach, a gdy wróciliśmy do hotelu, to ja szybko zorganizowałem się i ruszyłem w kierunku Liberca. Śniegu było tak dużo, że aż mi w to teraz trudno uwierzyć. Na wysokości Harrachowa czy Jakuszyc na poboczach uzbierało się tyle śniegu, że zaspy miały wysokość ponad 3 metrów i nie było widać zza nich nawet dachów położonych przy drodze domów…Tuż przed przejście granicznym zatrzymałem się jeszcze w kantorze by zakupić trochę koron, które zamierzałem wydać w Libercu. O mało co, a bym się tam połamał. Wszyscy nanosili tam całe połacie śniegu, który roztapiał się i powodował, że na podłodze zrobiła się szklanka. Ostrzegał o tym napis na drzwiach, którego oczywiście nie dojrzałem J

Do Liberca dotarłem więc już w ciemnościach i pozostało znaleźć miejsce do parkowania, co nigdy nie jest prostym zadaniem. Ostatecznie jakiś kilometr od hali, w jakichś bocznych ulicach pozostawiłem auto i szybkim truchtem, w siarczystym mrozie, nieco spóźniony ruszyłem do Home Credit Areny. I tu zostałem pierwszy raz pozytywnie zaskoczony. Na tle hokejowych hal Cracovii, Polonii Bytom czy też katowickiego Spodka, tutaj zapachniało nowoczesnością i wielkim światem. Szybko udało mi się znaleźć swoje miejsce i przyznam, że przecierałem kolejny raz oczy ze zdumienia, patrząc jak wygląda gra na lodowisku. Był to zupełnie inny level niż to co obserwowałem wcześniej na naszych, polskich taflach. Grano bardzo szybko, z dużym zaangażowaniem i na ostro. Mecz, jak dla mnie, był doskonałym widowiskiem. Gospodarze byli faworytem tej potyczki, ponieważ nie dość, że byli dużo wyżej w tabeli, no to oczywiście jeszcze grali u siebie. To jednak Verva strzeliła pierwszą bramkę. Była to płachta na byka dla rozzłoszczonych libereckich Tygrysów. Szybko odpowiedzieli dwoma bramkami i pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 2-1 dla Liberca. W przerwie zafascynowany przechadzałem się po Home Credit Arenie, wstępując do moich ulubionych miejsc, czyli sklepów z klubowymi gadżetami i punktów gastro, których było do wyboru i do koloru. Nawet dla pań, było coś ekstra, ponieważ znalazłem taki punkt gdzie serwowano tylko proseco i trzeba przyznać, że cieszyło się ono dużym zainteresowaniem, bo kolejka oczekujących dam była dość znaczna.

W drugiej tercji pewni siebie gospodarze trochę zlekceważyli gości i…stracili bramkę, doprowadzając do remisu. Mimo to Liberec dalej był przekonany, że zwycięży w tych zapasach. Gdy jednak nastała trzecia tercja, to miejscowe Tygrysy już na pełnej petardzie rzuciły się na gości, co zakończyło się kontrą i…jak się okazało zwycięską bramką dla Litwinowa. Ataki Tygrysów jeszcze bardziej przybrały na sile, ale gracze Litvionova już nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. W tę bardzo mroźną noc opuszczałem więc lodowisko w Libercu wyjątkowo zadowolony. Pozostała mi jeszcze tylko jazda do Jeleniej Góry przez harrachowskie i jakuszyckie zaspy. Dopiero tam mogłem napić się z rozkoszą zimnego piwka JJJ

W skrócie

Ocena 1-5 Uczciwie daję mocną piątkę, bo wszystko było na najwyższym poziomie. I sam mecz-bo tak dobrego hokeja w wersji live jeszcze na oczy nie widziałem. I wszystko poza meczem, było naprawdę dobrze zorganizowane. Począwszy od dopingu, poprzez rozbudowaną gastronomię, sklep kibica czy naprawdę rodzinną atmosferę. Dla mnie bomba, wszystkim gorąco polecam.

Piwo Jak to w Czechach, piwo być musiało. Tym razem niestety nie dla mnie, ale szczerze zazdrościłem siedzącym koło mnie Czechom, którzy ochoczo popijali Radegasta. Ja na mecz dotarłem samochodem z Jeleniej Góry, gdzie stacjonowaliśmy całą rodziną.

Jadło Jak na warunki stadionowe-do wyboru, do koloru. Kilka rodzajów kiełbas, coś ala burgery, jedzenie azjatyckie, a nawet wata cukrowa i lody. Po prostu do wyboru, do koloru. Ja skusiłem się na pyszną kiełbasę bawarską w bagietce, którą popijałem kofolą, a za wszystko zapłaciłem łącznie 105 koron ( czyli około 18 zł)

Bilety Szybciutko i sprawnie kupione w internecie, za 250 koron, co stanowi około 42 zł.Wydruk domowy, więc nie ma to specjalnego waloru kolekcjonerskiego, ale takie mamy czasy, że znacznie lepiej jest kupić bilet wcześniej i uniknąć niepotrzebnego stresu przed wyjazdem.

Gadżety Bardzo na bogato wyposażony sklep kibica, położony na terenie Home Credit Arenie. Byłem tam w czasie spotkania, dwa razy i zakupiłem szalik, oczywiście smycz i bidon dla Olka na treningi, za co łącznie zapłaciłem około 85 zł, czyli dość dużo.

Uczestnicy Na meczu byłem sam, ale w całej eskapadzie do Jeleniej Góry i okolic brali udział moi najbliżsi czyli Karola oraz Stefan z Olusiem.

Koszty Łączny koszt mojego wyjazdu do Liberca to około 200 zł. Zdecydowanie było warto.

Doping Przez cały mecz kibice obu drużyn, dość dziarsko dopingowali to co się działo na lodowisku. Szczególnie było to odczuwalne i widoczne w ostatniej tercji, gdzie miejscowi hokeiści, próbowali dogonić szczęśliwie prowadzącą drużynę gości.

Dojazd Droga była dość malownicza, ponieważ z Jeleniej Góry do Liberca, jedzie się m.in. przez Szklarską Porębę, Harrachov, Jakuszyce czy Jablonec. W oczy rzucały się przede wszystkim wielkie hałdy śniegu, spoza którego momentami nie było nic widać.

Statystki meczowe znajdują się pod poniższym linkiem

https://hokej.cz/zapas/2616510

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości