Witamy w Gryfinie

Witamy w Gryfinie

Witamy w Gryfinie!

WYJAZD NR 50

12 SIERPNIA 2016 PIĄTEK g.18:00

GRYFINO

STADION MIEJSKI

ENERGETYK GRYFINO-INA GOLENIÓW 2-3

PIŁKA NOŻNA

IV LIGA ZACHODNIOPOMORSKA

     Nastały ciepłe sierpniowe dni, a ja moje blogowe kroki postanowiłem skierować na Zachodnie Pomorze, czyli miejsce, gdzie urodziłem się, wychowałem i w sumie ukształtowałem jako człowiek.

     Jako, że moi rodzice mieszkają cały czas w tym pięknym regionie, to i ja, jako nienajgorszy syn staram się ich co jakiś czas odwiedzać. Tak też było i tym razem. W swoim, już teraz macierzystym krakowskim Kolegium Sędziów wziąłem urlop, spakowałem ciężarną żonę, pierworodnego syna i ruszyłem do krainy w której...wszystko się zaczęło.

     Fakty jednak są takie, że z mojej podkrakowskiej wsi bliżej jest np. do Lwowa, Wiednia, Bratysławy, Pragi, Budapesztu niż do moich rodzinnych Mieszkowic. Aż 600 kilometrów dzieli moją obecną „małą ojczyznę”, od miasteczka gdzie zamieszkują moi rodzice. Plusem zapewne jest to, że jak się mocno uprzeć to nawet 400 km trasy można pokonać A4-minusem, ze pozostałe 200 już jednak ruchem tradycyjnym po leśnych ostępach województwa lubuskiego. Jako ciekawostkę podam, że mój rekord na te 600 km to 5 godzin i 50 minut, ale wtedy wyjechałem o północy i ominąłem wszystkie możliwe kory i korki. Normalnie trasę tę pokonuję w 7-8 godzin i powoli czekam na czas kiedy to i mój najmłodszy syn Stefan zawita do Mieszkowic.

      Odwiedzając więc rodziców , z tyłu głowy miałem, by i także kibicowsko nie tracić ani sekundy czasu. Ogromnie się więc ucieszyłem, gdy w trakcie poszukiwań natrafiłem na 4-ligowy mecz….w piątek(!!!!). Normalnie, liga pomyślałem:) Pozostało tylko zachęcić żonę i syna na wspólny wyjazd i ruszyć do miasta-stolicy powiatu gryfińskiego!

     Co wiemy o samym Gryfinie? Otóż przykładowo to, ze prawa miejskie Gryfino otrzymało w roku 1254, a więc np. wcześniej niż Kraków czy Warszawa. Miasto ma 31 tys. mieszkańców, niewiele zabytków i gospodarczo jest połączone z położonym tuż za miedzą Szczecinem.

     Fascynująca jest także historia Energetyka. Klub założono zaraz po wojnie, bo już w czerwcu 1945 i oczywiście dano mu nazwę Polonia, by...podkreślić polski charakter tych w sumie rdzennie niemieckich ziem. Mimo, że…. pod polskim władaniem ziemie te były bardzo krótko i to kilkaset lat temu. Co fascynujące, pierwszy mecz gryfińska Polonia rozegrała niedaleko mojego domu rodzinnego w Chojnie w lipcu 1945. Przeciwnik był niewątpliwie atrakcyjny, ponieważ była to stacjonująca w Chojnie... reprezentacja lotnictwa radzieckiego. Co równie intrygujące Polonia na swoje mecze wyjazdowe do Szczecina udawała się...statkiem, ponieważ autobus był i zbyt kosztowny i zbyt zawodny. Polonię Gryfino wspierał w tym czasie tzw. lokalny biznes, który jednak był dość radykalnie niszczony przez nacjonalizującą wszystko władzę „ludową”, co finalnie spowodowało także upadek Polonii. Na jej gruzach wzrastała wspierana przez bezpiekę Gwardia Gryfino, ale ostatecznie jeszcze w latach 50 w Gryfinie funkcjonowało kilka klubów, a więc odradzająca się Polonia, Ogniwo i Spójnia.

     Skąd więc wzięła się niecodzienna nazwa Energetyk? Otóż w latach 70 nieopodal, w Dolnej Odrze powstała gigantyczna elektrownia, która z miejsca stała się głównym dobrodziejem gryfińskich futbolistów. I tak ta nazwa przetrwała do dzisiaj. W swojej dość długiej historii Energetyk nie zaliczył znaczących sukcesów, najwyżej występując na trzecim szczeblu rozgrywek. Obecnie futboliści z Gryfina walczą o punkty w IV lidze, a w kwestii wychowanków też niestety nic ciekawego nie znalazłem, choć jakoś wierzyć mi się nie chce by przynajmniej paru przez te kilkadziesiąt lat nie przebiło się do pobliskiej Pogoni Szczecin. Jedyny znany mi wychowanek to Bartosz Fabiniak, bramkarz, który parę meczów rozegrał w Ekstraklasie i którego to niegdyś mocno beształ do kamer słynny Wujo czyli Janusz Wójcik. Tyle o Gryfinie i Energetyku. Co o można powiedzieć o samym meczu?

     Dotarliśmy jak zwykle, na styk. I od razu spory zawód-brak biletów. Wstęp za darmo, doprowadza mnie zawsze do szewskiej pasji. W końcu IV liga, to już jednak liga i wpuszczanie paru podpitych dziadków, gratis, moim zdaniem, mija się z celem. Przychodzi takie, za przeproszeniem „tałatajstwo” za darmo i beszta wszystko co się rusza….jak burą kobyłę. Zamiast dopingu, szydera i wyzwiska wobec wszystkich-przeciwników, swoich, no i oczywiście sędziów. Uważam, że kibic który kupi bilet bardziej szanuje to co się wokół niego dzieje i umie docenić trud przynajmniej swoich piłkarzy. Wspiera też jak może, swój klub. Argumentacja z jaką się spotkałem, że gdyby nie darmowy wstęp, to nikt by nie przyszedł jest całkowicie bezsensowna. W Gryfinie było tak mało kibiców, że nawet gdyby wstęp był płatny, to już raczej mniej ich by nie było. Takie robienie z piłki gratisowego widowiska dla tłuszczy to moim zdaniem ogromny błąd. Podsumowując jednak-biletu nie było, co cały czas wspominam z grymasem.

     Co działo się na boisku? Otóż miejscowi w pierwszej połowie, byli jakby rażeni gromem i ciężko zamroczeni. Zamiast walczyć, przyjmowali kolejne ciosy od niżej notowanej Iny i już do 45 minuty, gładko przegrywali 0-3. Energetyk nie istniał. W przerwie doszło do małej terapii wstrząsowej, która skończyła się np. wymianą bramkarza. Od 46 minuty mecz zmienił swoje oblicze, to znokautowany w pierwszej połowie Energetyk próbował prężyć swoje muskuły i nawet mu to się jako tako udawało, ponieważ w 85 minucie przegrywał już tylko jedną bramką. Ina była już wtedy dość mocno wystraszona, wybijała piłkę po autach i grała na czas. Ostatecznie jednak ambitni piłkarze z Goleniowa, dowieźli cenne zwycięstwo do końca i to oni zainkasowali 3 punkty. Co jednak najciekawsze, pisząc tę relację rzuciłem okiem na tabelę tej grupy 4 ligi i okazało się, że Ina zajmuje, trzecie miejsce...od końca, grając słabo i często przegrywając. Z kolei Energetyk jest zdecydowanym liderem, mającym po 24 kolejkach na koncie, jedynie dwie porażki, z których jedną miałem okazję oglądać na żywo….

     Podsumowując-sam mecz nienajgorszy, również sam obiekt i kameralny i atrakcyjnie położony. Gorzej jednak z organizacją-ani biletów, ani atmosfery, ani jadła, ani zupełnie niczego. Moim zdaniem, darmowy wstęp na mecz, to zabijanie piłki i kibicowania. To co otrzymujemy za darmo, nigdy nie jest przez nas szanowane, co w stolicy powiatu, w którym się wychowałem było, aż nadto widoczne….

W skrócie

Piwo Nic, a nic-paru podchmielonych, za darmo wpuszczonych dziadków, coś tam popijało, ale żeby coś samemu zakupić-bez żadnych szans.

Jadło Również nic-żadnego stoiska, niczego.

Bilety O ile ani jadła, ani napitku na poziomie czwartej ligi zupełnie się nie spodziewałem, o tyle, już brak biletów wstępu uważam za karygodne zachowanie. Wpuszczając za darmo lokalnych mecenasów futbolu, szkodzi się tak naprawdę piłce, bo oni nie wspierają tylko szydzą, a poza tym jest ich tak niewielu, że lepiej byłoby jednak by wstęp był płatny, bo jak wspominałem wcześniej. To za co płacimy, szanujemy dużo bardziej. Generalnie więc, biletowa katastrofa!

Gadżety Skoro nie było biletów, ani piwa, to chyba jest jasnym jak witryna Żabki o zmroku, że i w kwestii gadżetów była całkowita porażka. Oczywiście nic nie można było zakupić. Szczerze jednak przyznam, jako stały bywalec meczów jako sędzia na tym poziomie rozgrywek, że praktycznie nie ma szans by coś zakupić na miejscu w tej lidze. Może poza Hutnikiem Kraków:)

Uczestnicy Aleksander, Karolina (Stefan w brzuchu) i moja skromna osoba

Statystyki Jubileuszowy 50 wyjazd-dopiero drugi mecz oglądany w ramach tripów na terenie macierzystego województwa zachodniopomorskiego. Obie drużyny, rzecz jasna, w akcji widziałem po raz pierwszy.

Doping Jaki doping??? Nic a nic.

Foto Tradycyjnie zachęcam do obejrzenia fotogalerii.

Bramki strzelali: 0:1 - 28' - Michał Jarząbek, 0:2 - 31' - Łukasz Szymfeld, 0:3 - 38' - Wojciech Borek, 1:3 - 66' - Konrad Prawucki, 2:3 - 85' - Konrad Prawucki.

IV liga zachodniopomorska (2016/2017)

Energetyk Gryfino

Ina Goleniów

2

3

12-08-2016 18:00

0:1- 28' - Michał Jarząbek
0:2- 31' - Łukasz Szymfeld
0:3- 38' - Wojciech Borek
1:3- 66' - Konrad Prawucki
2:3- 85' - Konrad Prawucki

dodaj video

pokaż wszystkie zdjęcia

ENERGETYK:Cezary Szybka (46′ Patryk Mejza) – Paweł Bielecki, Łukasz Cebulski, Mikołaj Karbowiak, Łukasz Łazarz, Marek Lipka, Konrad Prawucki, Sebastian Szych (67′ Łukasz Kondraciuk), Mateusz Toporkiewicz, Gracjan Żeglin, Jakub Żelazowski (46′ Łukasz Aleksandrowicz)

INA:Paweł Sobolewski – Michał Łukasiak (46′ Filip Borek), Rafał Makarewicz, Michał Soska, Grzegorz Słaby – Maciej Żabicki (80′ Piotr Symonowicz), Patryk Lubośny (77′ Daniel Mojsiewicz), Wojciech Borek, Piotr Winogrodzki, Łukasz Szymfeld – Michał Jarząbek

Żółte kartki: Mateusz Toporkiewicz, Mikołaj Karbowiak, Paweł Bielecki (Energetyk) – Piotr Winogrodzki, Michał Jarząbek, Patryk Lubośny (Ina)
sędzia: Bieniek P Szefer A Dykiert P

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości