Gliwicki basket
Gliwicki basket
WYJAZD NR 88
2018 WYJAZD NR 4
GTK GLIWICE-ASSECO GDYNIA 88:68
4 MARCA 2018 g.18:00 NIEDZIELA
CENTRUM KULTURALNO-SPORTOWE ŁABĘDŹ GLIWICE
POLSKA LIGA KOSZYKÓWKI-MĘŻCZYŹNI
Jako, że zdecydowana większość moich wycieczek blogowych kręci się wokół piłki kopanej, od czasu do czasu, tak dla zdrowia psychicznego, staram się zobaczyć na żywo coś innego. Tym razem mój wybór padł na polski basket. W samym Krakowie, poza dziewczynami z Wisły nie ma innej drużyny grającej na najwyższym poziomie, a więc na swój cel obrałem koszykarską drużynę z Gliwic, grającą w Polskiej Lidze Koszykówki . By uniknąć niespodzianek i zmobilizować się do wyjazdu, bilety dla siebie i Olka kupiłem wcześniej online.
Na mecz do Gliwic, ruszyliśmy z Olkiem z odpowiednim wyprzedzeniem by się po prostu nie spóźnić. Na Śląsk zawsze uwielbiam jeździć, bo dziwnym trafem mimo dużo większej odległości dojeżdżam tam zawsze w podobnym czasie, jak do Krakowa, który leży od mojego domu, przysłowiowy „rzut beretem”. Pod halę Łabędź w Gliwicach udało się dotrzeć na czas i nawet dość sprawnie zaparkować auto. Sama hala, robi przyzwoite wrażenie i jak to na Śląsku na ogół bywa, łatwo do niej dojechać i nietrudno również zaparkować. Szybko więc udało nam się dotrzeć na halę i nawet zdążyliśmy na pierwszy gwizdek sędziego.
Od razu, na plus, sensowne i dobrze zaopatrzone stoisko z gadżetami przy samym wejściu do hali. Naprawdę było wszystko co trzeba-do wyboru, do koloru. Szybko więc zajęliśmy z Olkiem wolne miejsca, bo nie były one numerowane i zaczęliśmy oglądać ten dość ciekawy mecz.
Od tego wyjazdu minęło już sporo czasu, bo ponad rok, ale i tak nie mogę się nadziwić jak zmienne są koleje losów klubów w grach zespołowych. Gdy w marcu 2018 razem z Olkiem oglądaliśmy mecz drużyny z Gliwic z Asseco z Gdyni, to drużyna znad morza była w całkowitej rozsypce. Klub miał problemy finansowe i groził mu upadek. Do Gliwic, przyjechał skład złożony tylko z Polaków i to głównie młodych wiekiem, który starał się dzielnie stawiać czoła dość przeciętnym rutyniarzom z Gliwic, ale i tak wyraźnie przegrał.
Gdy więc wydawało się, że basket w Gdyni może upaść, to doszło do zmiany nazwy i Asseco zostało Arką Gdynia, która to w sezonie 2018/2019 była już zdecydowanie najlepszym klubem w Polsce. Z kolei GTK jak tkwiło w ligowej przeciętności, tak tkwi nadal.
Samo spotkanie stało na dobrym poziomie, ale od początku gołym okiem było widać, że bardziej doświadczeni gospodarze kontrolują spotkanie. W swoim składzie team z Gliwic miał dwóch amerykańskich graczy, niejakiego Hookera i Morgana, którzy we dwóch zdobyli ponad 40 punktów. Tylko w drugiej kwarcie, gdyńska młodzież grała z Gliwiczanami jak równy z równym i osiągnęła remis 17-17. Trzecia kwarta była już całkowitą dominacją gospodarzy i w czwartej kwarcie praktycznie nie było już żadnych emocji.
Sporo było plusów tej wycieczki. Podobało mi się przede wszystkim, że było tam naprawdę kameralnie. Spokojnie więc mogłem puścić Olka by w przerwach w grze bawił się piłkami do kosza z innymi rówieśnikami. Na plus też próby zorganizowanego dopingu przez miejscowych kibiców ( flagi, bębny). Poza tym, jak to na koszu, było parę widowiskowych akcji, przechwytów czy wsadów. Do tego nienajgorszy catering i możliwość zakupienia fajnych gadżetów. Wszystkim kolegom po fachu z Górnego Śląska, polecam zimową porą odwiedzić Gliwice. Naprawdę warto :)
W skrócie
Bilety Po mojej ostatniej wyprawie na kobiecą siatę byłem pełen lęków o ewentualny bilet kupiony „ na miejscu”, bojąc się, że znowu dostanę kolejny, ohydny paragon z kasy fiskalnej. Tym razem więc zakupiłem wejściówkę dla siebie (15 zł ) i dla Olka (5 zł) przez stronę internetową klubu i portal Abilet. Jakaś wielka pamiątka to nie jest, ale jednak jakieś uzupełnienie kolekcji to będzie:)
Gadżety Duuuuży plus. Bardzo na bogato. Przy wejściu na halę w Łabędach umieszczone było spore stoisko z gadżetami klubowymi i to naprawdę w wersji mocno profesjonalnej. A więc do wyboru, do koloru-koszulki, szaliki, długopisy, smycze (!!!!) i to nawet w dwóch rodzajach, a nawet takie specjały jak kubki termiczne. Brawo, brawo i jeszcze brawo! Ja nabyłem oczywiście smycz, za 10 zł. Bardzo cenne uzupełnienie mojej już dość j bogatej kolekcji.
Piwo Nie-nie było w żadnej postaci.
Jadło Zaraz koło parkietu była salka dla VIPów z przekąskami-niestety na tym meczu nie byłem w takiej roli, ale rzuciłem okiem i było tam faktycznie dość na bogato.
Dla reszty był jeden punkt, taka kawiarenka na piętrze, ale jak dla mnie naprawdę i fajna i dobrze zaopatrzona. Za 15,5 zł nabyłem więc: hot-doga, kawę parzoną, baton Prince Polo i...kawałek jabłecznika. Wszystko bardzo dobre. Brawo.
Budżet Dojazd autem, a więc prawie 250 km czyli koszt około 60 zł. Do tego bilety 20 zł i gadżety z przekąskami 25,5. Czyli łącznie ok. 105 zł. Moim zdaniem niedrogo i zdecydowanie było warto:)
Statystyki Na gliwickim koszu byłem pierwszy raz. W samych Gliwicach w ramach bloga po raz drugi, a w ogóle był to mój już 88 blogowy trip.
Uczestnicy Tym razem z moim starszym synem Olkiem, który jest coraz bardziej świadomym uczestnikiem moich blogowych wypraw.
Foto Zachęcam też do obejrzenia pełnej fotogalerii z tego spotkania.
GTK Gliwice - Asseco Gdynia 88:68 (18:14, 17:17, 22:11, 31:26)
GTK:Hooker 26 (3x3), Williams 3, Piechowicz 1, Salamonik 4, Morgan 16 - Palyza 15 (3x3), Radwański 12 (3x3),Zmarlak 6 (2x3), Pieloch 3 (1x3), Ratajczak 2, Jędrzejewski. Trener Paweł TURKIEWICZ.
Asseco:Szubarga 5 (1x3), Żołnierewicz 12 (1x3), Garbacz 3 (1x3), Put 12 (1x3), Wyka 2 - Szczotka 16,Witliński 9 (1x3),Ponitka 6, Jankowski 3 (1x3), Kamiński. Trener Przemysław FRASUNKIEWICZ.
Komentarze