Klątwa z Bazylei

Klątwa z Bazylei

Klątwa z Bazylei...

LIGA EUROPY

10 GRUDNIA 2015

LECH POZNAŃ-FC BASEL 0-1

WYJAZD NR 22

     Plan na jesień 2015 był taki, by zobaczyć w action planie dwie polskie drużyny w europejskich pucharach. Po wizycie w Warszawie, nastał więc czas na trip do kolejnej stolicy, tym razem...Wielkopolski.

     Co by nie było to właśnie w Wielkopolsce znajdują się korzenie rodu Kaczmarków, a pradziad brał nawet udział w Powstaniu Wielkopolskim, z którego nota bene wrócił cały i zdrowy, prawie jak z wiejskiej zabawy:)

     W Poznaniu zamieszkuje moja najmłodsza siostra, więc była też okazja by pogłębić więzy rodzinne.Droga z Krakowa do Poznania jest niestety długa i wyboista. Wyjechaliśmy z Karolą i Olkiem o czasie, ale i tak wskutek remontów dróg, nocy i nieznajomości terenu oraz złośliwości mojej nawigacji, dotarliśmy do Poznania nieco później niż planowaliśmy. Do meczu i tak jeszcze było sporo czasu, więc najpierw udaliśmy się do mojej najmłodszej siostry. W kwestii noclegu, od kilku dni interesował mnie tylko i wyłącznie hotel, z którego na legendarną Bułgarską, dotrę oczywiście na piechotę. Korzystając więc z serwisu Booking wybrałem, mający dobre recenzje „Hotelik 31”. Z poczucia samozadowolenia wybił mnie jednak fakt, że sprawdzając dokładną lokalizację okazało się, że hotel, faktycznie znajduje się w...myjni samochodowej. A właściwie to nad myjnią. Obawiałem się więc jakichś dantejskich przygód i industrialnych klimatów. Zaskoczyłem się jednak bardzo pozytywnie, bo hotel w bardzo przystępnej cenie, oferuje atrakcyjne, wygodne warunki, dobre śniadanie i piłkarsko świętną lokalizację( http://hotelik31.com.pl/pl/) Polecam więc każdemu.

     Przed meczem jeszcze szybka pizza z Ewą(siostrą), Michałem(jej chłopakiem) oraz Olem i Karolą. Na mecz wybierałem się tym razem nie sam, bowiem towarzyszyła mi i moja najmłodsza siostra i jej chłopak. Piechotką szybciutko dotarliśmy na Bułgarską i zajęliśmy swoje miejsca, blisko murawy, gdzie otaczali nas głównie mocno zaawansowani wiekowo kibice z Bazylei, którzy z godnością oglądali to widowisko w większości przykryci(a jakże) ciepłymi kocami:) Niedaleko nas, ale nieco wyżej siedzieli już ultrasi FC Basel, którzy prezentowali kibicowsko bardzo wysoki poziom, bo przez cały mecz opatrzeni we flagi, jakąś pirotechnikę, prowadzili żywiołowy i głośny doping. Po przeciwległej stronie swój „Kocioł” miał Lech, doping oczywiście też był na poziomie, ale nawet w skali naszej ligi, na akurat tym meczu(sporo wolnych miejsc) nie było to coś co powalałoby na kolana.

     O samym meczu wiele powiedzieć się nie da. Na pewno nie było to porywające widowisko. Jedyna hipotetycznie groźna sytuacja dla Lecha to niepodytkowany przez szkockiego arbitra Bobbego, rzut karny, za moim zdaniem, dość czytelny faul, na Jevitcu. Mimo widocznej chęci Lecha(tragicznie dołującego wtedy w tabeli polskiej ligi), piłkarzy z Bazylei byli gołym okiem po prostu lepsi. W końcu też zaraz po przerwie, niejaki Jean Paul Boetius, czarnoskóry Holender, ustalił wynik meczu i niestety porażka Lecha stała się faktem. Dość powiedzieć, że nad futbolistami z Bułgarskiej niczym sokół wędrowny nad stadem przerażonych jaskółek, zawisła klątwa z Bazylei. W tym sezonie bowiem piłkarze Lecha przegrali z solidną, acz nie wybitną drużyną ze Szwajcarii, aż...4 razy. Dwa razy w Lidze Europy oraz dwukrotnie w eliminacjach Ligi Mistrzów.

    Ze smutnymi obliczami powróciliśmy więc do Hoteliku 31, gdzie rozstałem się z Ewą i Michałem i pełen zadumy postanowiłem napić się piweczka…bo na europejskich pucharach niestety go nie ma, co jest moim zdaniem absolutnym skandalem;)

W skrócie

Piwo Niestety nie było, z niejasnych dla mnie przyczyn w europejskich pucharach alkoholu spożywać nie można. Dziwne i straszne;)

Jadło Pełen wachlarz typu fast food-nie byłem zainteresowany bo jednakże pizza przed mecze była, a co:0

Gadżety Lech to jednak Lech, więc w polskich warunkach to europejska marka. Nabyłem smycz do kolekcji i gra i trąbi zespół KOMBI!

Doping Kocioł dawał radę, ale lepiej wyglądali nielicznie, ale fantastyczni, kibice prześladowców z Bazylei

Bilet Skromny domowy wydruk, kupiony on line

Statystyki Drugi mecz Ligi Europy, pierwszy raz na Lechu. pierwszy raz także w Wielkopolsce

Uczestnicy Ewa,Michał oraz ja

Lech Poznań- FC Basel0:1 (0:0)
0:1 - Jean-Paul Boetius 50'

Składy:

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar - Karol Linetty (61' Dariusz Formella), Łukasz Trałka (46' Abdul Aziz Tetteh) - Darko Jevtić (73' Kasper Hamalainen), Maciej Gajos, Szymon Pawłowski -Dawid Kownacki.

FC Basel:Germano Vailati (45+1' Mirko Salvi) - Taulant Xhaka, Michael Lang (46' Adonis Ajeti), Walter Samuel, Adama Traore - Mohamed Elneny, Luca Zuffi, Davide Calla, Birkir Bjarnason (80' Robin Huser), Jean-Paul Boetius, Albian Ajeti.

Sędzia: Bobby Madden (Szkocja).

Widzów: 10 457(w tym Ewa,Michał oraz moja skromna osoba).

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości