My jesteśmy chłopcy z Zabrza...
My jesteśmy chłopcy z Zabrza…
WYJAZD NR 93
2018 WYJAZD NR 8
GÓRNIK ZABRZE-LEGIA WARSZAWA 1-1
3 KWIETNIA 2018 WTOREK g.18:00
ARENA ZABRZE
PUCHAR POLSKI
Bardzo lubię śląskie klimaty na Roosvelta i sam stadion Górnika. Postanowiłem więc powrócić do Zabrza, na szlagierowy mecz Górnika z Legionistami. Mimo, że był to praktycznie środek tygodnia, to jednak tak poukładałem sprawy zawodowe i dzięki Karoli też prywatne, że ponownie mogłem wybrać się do Zabrza.
Nie ma co ukrywać, że dla Górnika był to topowy mecz, skoro na trybunach, we wtorek zgromadziło się 22 tysiące kibiców. Bilet w wersji online zakupiłem już odpowiednio wcześniej by uniknąć przykrej niespodzianki i nie dostać się na stadion. Trochę z przyczyn zawodowo-logistycznych do Zabrza wyjechałem za późno. Gnałem więc trochę na złamanie karku A4 i ostatecznie na Roosvelta dotarłem parę minut po pierwszym gwizdku. Zaparkowałem auto na jednym z lokalnych osiedli i tak sobie myślę, że mój samochód z rejestracją WF mógł nie budzić ciepłych uczuć zabrzańskich fanów…Z drugiej strony, teraz na ulicach są całe tabuny aut leasingowych, których rejestracje nijak się mają do miejsca zamieszkania ich użytkowników. Na stadion dotarłem szybko i sprawnie, mijając handlarki słoneczników, które oferowały ten tak lubiony na Śląsku rarytas.
I jak to w Zabrzu, było wszystko co niezbędne. Pełny stadion, piękna pogoda, dobry mecz, jadło i gadżety. Na swoje miejsce trudno było mi dotrzeć, takie były tłumy, ale jednak około 12-13 minuty dotarłem gdzie trzeba. Na szczęście wynik na świetlnej tablicy cały czas widniał bezbramkowy. Sam mecz na spory plus, bowiem toczony był w szybkim tempie. Górnicy braki nadrabiali ambicją, a i Legia absolutnie nie lekceważyła Zabrzan. Gdy spojrzy się na skład Legii z kwietnia 2018, to dziś we wrześniu 2019 nie ma w drużynie aż 8 zawodników. Ciężko budować gdziekolwiek solidną jakość gdy robi się w drużynie takie rotacje.
W pierwszej połowie emocji wielkich nie było, więc w przerwie szybko ruszyłem do stoiska z gadżetami by nabyć kolejną smycz Górników. Kiełbasę bowiem z colą ogarnąłem przed meczem, słusznie prorokując, że w przerwie nie będzie na to absolutnie żadnych szans. Jak zwykle na stoisku z precjozami Żaboli, wybór był spory, ale mi udało się zdobyć kolejną smycz Zabrzan.
Bramki padły dopiero w drugiej połowie, w której wyraźna była już przewaga Legii. I to nie tylko na boisku, ale i na trybunach. Przybysze z Warszawy, z transparentem „Wielkie Księstwo Warszawskie”, naprawdę ostro dopingowali Legionistów, którzy w 61 minucie za sprawą Marko Vesovica objęli prowadzenie. Było to ukoronowane naprawdę sporej przewagi Legii w drugiej połowie. Wydawało się też, że goście z Warszawy mają ten mecz całkowicie pod kontrolą. Jednak Górnik u siebie, nie klęka przed nikim. Już w niecałe 15 minut później Rafał Kurzawa doprowadził do remisu i to był także ten moment w którym trybuny gospodarzy pokazały swoją dominację. Znowu rozpoczął się doping godny wielokrotnych mistrzów Polski.
Ciekawie i trochę też nieszczęśliwie potoczyły się losy samego Kurzawy, który przecież był powoływany nawet do reprezentacji Polski. Po zakończeniu tamtego sezonu, Kurzawa zdecydował się na transfer zagraniczny. Jak pokazał czas, na taki wyjazd nie był on w żadnym stopniu przygotowany. Nie pomógł mu chyba w wyborze drużyny nikt. Oferta z francuskiego Angers, to umówmy się, nawet dla kopacza z polskiej ligi-żadne rarytasy. Tam jednak trafił piłkarz Rafał. Bez żadnej znajomości żadnego języka-bez wiedzy o kulturze i życiu codziennym mieszkańców francuskiej prowincji. To nie mogło się udać. Kurzawa od początku pobytu we Francji był wycofany i skończyło się to siedzeniem na ławce, potem na trybunach. Ostatecznie zaś nasz reprezentant trafił na wypożyczenie do..ligi duńskiej, gdzie niestety również nie wymyślił prochu. Pod koniec sierpnia 2019 wszystko wskazywało na to, że Angers wypożyczy Kurzawę do Górnika, ale jakieś bliżej nieokreślone kwestie formalne zdecydowały, że Kurzawa pozostał w Francji. Wielka szkoda i moim zdaniem, ktoś zrobił temu naprawdę dobremu chłopakowi krzywdę wysyłając go do słabeusza ligi francuskiej.
Mecz ostatecznie zakończył się remisem i Górnicy na rewanż do Warszawy nie jechali jako faworyci. Mimo to 18 kwietnia w rewanżu prowadzili nawet chwilę 0-1, by ostatecznie przegrać 2-1 po golach Kucharczyka i Niezgody. Ostatecznie Legia po zwycięstwie nad Arką w finale w tamtym sezonie zdobyła Puchar Polski.
Ja zaś wychodząc tego pięknego wieczoru ze stadionu Górnika byłem zadowolony. Byłem świadkiem dobrego meczu, fajnego kibicowania i moją kolejną wizytę na Roosvelta uważam za jak najbardziej udaną. Serce mi tylko zabiło gdy dotarłem do swojego samochodu z rejestracją WF, otoczonego jak zwierz w potrzasku autami o groźnie brzmiących rejestracjach SZ. Ale miejscowi nie są troglodytami i z pewnością mieli świadomość, że to na pewno jakiś mieszkaniec Zabrza, który pechowo musi jeździć autem na warszawskich rejestracjach…:):):)
W skrócie
Ocena 1-5 Daję piątkę, bo w Zabrzu naprawdę jest gitara. Niemniej, tak szczerze, naprawdę trudno się do czegoś przyczepić. Piękna pogoda, pełne trybuny, solidny doping, gadżety, fajny catering i bilety. No i to co najważniejszy-mój ulubiony śląski klimat.
Piwo Było piwo Tyskie na ulicy Roosvelta, ale ja nie byłem tym piwem w ogóle zainteresowany. Niestety! Meczy w środku ciężkiego i wymagającego tygodnia spowodował, że opcja transportu do Zabrza, była tylko jedna…czyli samochód.
Jadło Na stadionie pojawiłem się z poślizgiem, ale kiełbasę taktycznie zjadłem ok.10 minuty, bo w przerwie nie byłoby na to żadnych szans.
Bilety Jak zwykle zero ryzyka i podejście motywacyjne. Bilet kupiłem online sporo dni wcześniej by zmotywować się, że w ogóle pojadę. Ceny nie pamiętam a i pamiątka taka sobie.
Gadżety Jak zwykle mucha nie siada. Do wyboru do koloru.Stoisk i sporo i dobrze widocznych. Ja nabyłem kolejną smycz.
Dojazd Ekspresowo autem A4, zaraz po pracy i powrocie żony do domu.
Uczestnicy Sam jeden jak palec.
Doping Torcida dawała radę, ale widziałem ją już w lepszej akcji. Na plus też legioniści, którzy momentami potrafili być głośniejsi niż miejscowi.
3 kwietnia 2018, 18:00 -Zabrze (Arena Zabrze)
Górnik Zabrze 1-1 Legia Warszawa
Rafał Kurzawa 75 - Marko Vešović 61
Górnik:1.Tomasz Loska- 4.Mateusz Wieteska, 15.Dani Suárez, 55.Paweł Bochniewicz, 32.Adrian Gryszkiewicz(59, 6.Bartłomiej Olszewski) - 9.Damian Kądzior, 22.Szymon Matuszek, 27.Szymon Żurkowski, 7.Rafał Kurzawa- 17.Igor Angulo, 20.Marcin Urynowicz(72, 18.Wojciech Hajda).
Legia:33.Radosław Cierzniak- 55.Artur Jędrzejczyk, 44.William Rémy, 2.Michał Pazdan, 14.Adam Hloušek- 31.Krzysztof Mączyński, 7.Domagoj Antolić, 53.Sebastian Szymański- 20.Marko Vešović, 9.Eduardo(74, 11.Jarosław Niezgoda), 22.Kasper Hämäläinen(66, 8.Cristian Pasquato).
żółte kartki: Wieteska, Matuszek - Pazdan, Hloušek, Jędrzejczyk, Szymański, Mączyński.
sędziował:Daniel Stefański(Bydgoszcz).
widzów: 22 708.
Komentarze