Na rubieżach zachodnich

Na rubieżach zachodnich

Na rubieżach zachodnich

WYJAZD NR 60

2 LISTOPADA 2016 ŚRODA

ZGORZELEC

TURÓW ZGORZELEC-AZS KOSZALIN 71:63

POLSKA LIGA KOSZYKÓWKI

      Pierwszego listopada był dzień Wszystkich Świętych. Dzień później postanowiłem ochoczo ruszyć do dobrze znajomej mi Legnicy, by wykonywać służbowe obowiązki. Nie ma dymu bez ognia, więc i ja jako wytrwały groundhooper postanowiłem znaleźć coś ciekawego, by w okolicach Legnicy to obejrzeć i ...nie było to łatwe zadanie. Nagle jednak jak piorun z jasnego nieba, dotarło do mnie, że tylko 90 minut drogi od Legnicy, tuż przy granicy z Niemcami, mamy solidna polską drużynę w kosza czyli Turów Zgorzelec. Usiadłem więc mocno zadowolony przy laptopie i zakupiłem wejściówkę online.

      Do Legnicy, dotarłem już po zmroku, jednak po szybkim kwaterunku w mojej ulubionej Arkadii, prawie natychmiast ruszyłem dalej. Cel był jeden-wizyta w Zgorzelcu i hala drużyny Turów. Jadąc ciemną jak cygańska piwnica autostradą A4 w kierunku niemieckiej granicy, medytowałem nad tym, co trzeba mieć w głowie, by realizować pomysły tego typu. Było ciemno, zimno, padał deszcz, a ja byłem zmęczony całym dniem pracy, a i tak z jakąś dziką namiętnością jechałem w tej ponurej aurze do Zgorzelca.

      Właśnie, co ciekawego wiemy o tym mieście. Pierwsze moje skojarzenie jest takie-to już prawie Niemcy. Drugie zaś-to jest miasto, którego nazwę mnóstwo ludzi zna i kojarzy, ale nic albo prawie nic, o nim...nie wie.

      Z ciekawostek-mogłoby się wydawać, że na tych rdzennie niemieckich ziemiach, niewiele mamy tu słowiańszczyzny i z pewnością nazwa Zgorzelec jest wymysłem włodarzy PRLu, którzy chcieli nadać polski charakter tym niemieckim ziemiom. O dziwo...nic bardziej mylnego. Niemiecka nazwa Gorlitz, jest przeinaczeniem słowiańskiego „goreti” tj. gorzeć, płonąć, a więc rodowód miast jest stricte słowiański, a nie germański. Zgorzelec, przez setki lat swojej historii należał to do Czech, to do Niemiec, to do państwa wielkomorawskiego, aż w 1945 jego wschodnia część została przyłączona do Polski. Co ciekawe, aż do 1998 miasto było częścią województwa...jeleniogórskiego, a obecnie oczywiście wchodzi w skład województwa dolnośląskiego. Miasto liczy ok.32 tys mieszkańców, jest miastem powiatowym i nie ma niestety zbyt licznych i ciekawych zabytków.

      Gdy więc wjechałem w końcu do Zgorzelca, to faktycznie żadne ciekawe widoki mnie nie zaskoczyły, ale przecież było i ciemno i zimno i do domu bardzo ...daleko. Pod halę Turowa dotarłem jednak dość sprawnie i na miejscu, okazało się, że ...absolutnie nie ma gdzie zaparkować. Pokrążyłem jednak nieco i w końcu jakimś dziwnym trafem znalazłem miejsce, ale tylko takie, ze wyjść z samochodu mogłem jedynie od strony pasażera. Sama hala robi pozytywne wrażenie, dobrze oświetlona, nowoczesna. Wejście na obiekt także bez problemów, zakupiony online bilet okazał się ważny:)

      Męczyła mnie nieco nazwa miejscowej drużyny. Skąd ten Turów? A nie np. Tur czy jakiś Żubr albo Borsuk. Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. W 1962 roku, ktoś postanowił nazwać właśnie takim określeniem, gigantyczną elektrownię w pobliskiej Bogatyni, a w związku z tym chwilę potem powstała dynamiczna drużyna koszykarska, która obecnie nosi nazwę identyczną jak elektrownia. Mimo poszukiwań nie udało mi się odnaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego i drużyna i elektrownia noszą nazwę ..Turów. Bo jeżeli pochodzenie tej nazwy jest od słowa Tur, to nijak ma się określenie Turów:)

      Sam mecz był ciekawym widowiskiem. Na parkiecie trochę się działo, doping także byłem całkiem dziarski, a i jak na okoliczności listopadowe na hali było sporo kibiców. Bez dwóch zdań wyraźny prym wiedli gospodarze, jednak goście z Koszalina próbowali się im co jakiś czas odgryzać. Co ciekawe w składzie gospodarzy było paru Niemców, co jest takim symbolem w drużynie leżącej na pograniczu, jakby nie patrzeć na ziemiach rdzennie niemieckich. Na trybunach również sporo było Niemców, co jest bardzo ciekawe patrząc, na to z tej strony, ze nasi sąsiedzi interesują się nasza koszykarską ligą.Finalnie więc stało się to co miało się stać i gospodarze dość przekonywująco wygrali, a ja wracałem w ciemnicy, do Legnicy bardzo zadowolony.

W skrócie

Piwo Oczywiście było i znowu oczywiście nie dla mnie. Na mecz dotarłem samochodem z Legnicy, gdzie tego dnia miałem swoją bazę wypadową. Serwowane było bodajże Tyskie w plastikowych kubkach, które cieszyło się sporym powodzeniem.

Jadło Bardzo słabo. Na koszu niestety nie ma piłkarskich przysmaków, ale górują zakąski z centrów handlowych, a więc jakiś popcorn, chipsy, wafelki, cola, z normalnego jadła to była jedynie dostępna pizza w kawałkach po 6 zł, która jednak nie wyglądała zachęcająco. Nie zjadłem więc nic, mimo że na mecz udałem się lekko głodny.

Bilet Gdy w końcu decyzja o desancie na mecz Turowa została podjęta, to jeszcze w swojej wiejskiej rezydencji online zakupiłem wejściówkę za 20 zł. Odbyło się to szybko, sprawnie i przyjemnie-niemniej dysponuję jedynie wydrukiem, który specjalnie wartościową pamiątką nie jest. Co ciekawe, gdy dotarłem pod halę, to okazało się, że kolejka do kas nie jest nawet zbyt duża, tyle tylko, że sprzedawane tam bilety także wyglądały jak wydruki z kasy fiskalnej.

Gadżety W hali znajdował się sklep z pamiątkami klubowymi, który jednak tego dnia nie był czynny. Dzielnie w szatni jednak, pamiątki klubowe sprzedawali starszy pan i pani. Smyczy niestety nie było, więc zakupiłem taki mini szalik w wersji samochodowej za 18 zł. Brawo jednak za tą inicjatywę, że jednak jakieś pamiątki nabyć było można.

Statystyki Wielkim fanem kosza nie jestem, ale mimo to, było to już moje czwarte spotkanie tej dyscypliny. Dwa razy oglądałem koszykarskie wygibasy dam i drugi raz oglądałem w akcji chłopaków. Był to zarazem mój pierwszy mecz w ramach męskiej Polskiej Ligi Koszykówki. Wcześniej byłem jedynie na turnieju o Puchar Polski.

Uczestnicy Sam jak palec. Środek tygodnia, wyjazd służbowy, ciemno, zimno.

Doping Hala mimo środka tygodnia i mało atrakcyjnego przeciwnika była w dużej części wypełniona. Za koszem, na łuku, siedzieli tzw. ultrasi, którzy dzielnie i mocno przez cały mecz dopingowali Turów. Tu szacunek, bo jednak coś się działo.

PGE Turów Zgorzelec

AZS Koszalin

Punkty:
- Kirk Archibeque (15 pkt)
- Tweety Carter (12 pkt)
- Mateusz Kostrzewski (10 pkt)

Punkty:
- Jakub Zalewski (14 pkt)
- Igor Wadowski (11 pkt)
- Piotr Stelmach (8 pkt)

Zbiórki:
- Kirk Archibeque (8 zb)
- Mateusz Kostrzewski (5 zb)
- Bartosz Bochno (5 zb)

Zbiórki:
- Darrell Harris (13 zb)
- Jakub Zalewski (5 zb)
- Sławomir Sikora (5 zb)

Asysty:
- Tweety Carter (4 as)
- Denis Ikovlev (3 as)
- Kirk Archibeque (2 as)

Asysty:
- Remon Nelson (3 as)
- Sławomir Sikora (3 as)
- Jakub Zalewski (1 as)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości