Najgorsze piwo w życiu...
Piwna nędza w Lubinie
WYJAZD NR 77
2017-WYJAZD NR 14
24 LIPCA 2017 PONIEDZIAŁEK g.18:00
STADION MIEJSKI LUBIN
ZAGŁĘBIE LUBIN-ŚLĄSK WROCŁAW 1-0
LOTTO EKSTRAKLASA
W moich ambitnych planach, to miał być kolejny solidny, derbowy mecz. Derby Dolnego Śląska w wykonaniu dwóch drużyn, którego delikatnie rzecz ujmując, za sobą, nie przepadają. Ogromnym atutem by zobaczyć to spotkanie w wersji live był poniedziałkowy termin rozgrywania meczu, kiedy to planowałem swój kolejny służbowy wyjazd, akurat w tej rejony.
Na ogół gdy jestem na Dolnym Śląsku ( a zdarza mi się to minimum raz w tygodniu) to nocuję albo we Wrocławiu albo w mojej ulubionej Legnicy albo… nie nocuję w ogóle i po prostu wracam do domu. Tym razem jednak na swoją bazę wybrałem Lubin i niestety pojawiły się tu pewne trudności, bo oferta hotelowa w tym mieście jest naprawdę uboga.
Hotel wybrałem tak, by móc na stadion Zagłębia dostać się piechotą. Zamierzałem obejrzeć dobry i zacięty mecz, a przy okazji zjeść solidną stadionową kiełbasę i wypić tak samo dobre piwo.W rezultacie-wypiłem zdecydowanie najgorsze piwo w swojej stadionowej karierze, zjadłem przeciętną kiełbasę i obejrzałem taki sobie mecz.
Do Lubina mam daleko. Z mojej destynacji to jakieś 358 km w jedną stronę, więc opcja wyjazdu tylko na poniedziałkowy mecz była po prostu mało rozsądna. Gdy jednak okazało się, że i tak muszę być w okolicach Wrocławia, nie wahałem się ani sekundy. Natychmiast szybko i sprawnie zakupiłem wejściówkę na kupbilet.pl i pełen radości oczekiwałem na wyjazd do Lubina. Z hotelu wyruszyłem na piechotę, ale jakoś intuicyjnie poszedłem po prostu źle. Zamiast znanymi lokalsom skrótami, dreptałem wzdłuż głównej drogi na Zieloną Górę i nie mogłem się nadziwić, że na tak ważny mecz praktycznie poza mną, nie …wybiera się nikt. Owszem był to poniedziałek, pogoda była nieciekawa bo kropił deszcze, ale jednak sam mecz zapowiadał się interesująco. W okolicach stadionu, który jest położony na obrzeżach Lubina, pojawiło się już jednak trochę kibiców i moje obawy, że stadion będzie prawie pusty zostały rozwiane.
Zanim o meczu, parę słów o samym Lubinie. Zanim zacząłem w ramach swoich obowiązków służbowych jeździć po Polsce dużo, dużo więcej, przez Lubin przejeżdżałem tylko od czasu do czasu, w drodze do swoich rodziców, którzy mieszkają na Pomorzu Zachodnim. Od początku roku 2014 bywałem i bywam w Lubinie już znacznie częściej, oczywiście przy okazji wykonywania obowiązków służbowych. Lubin jako miasto z pewnością nie jest wielką atrakcją turystyczną. W jakiejś mierze wynika to pewnie z faktu, że w czasie II wojny światowej miasto zostało zniszczone, aż w 80 procentach. Pod koniec latach 50 XX wieku w Lubinie wykryto bardzo bogate pokłady rudy miedzi. To wydarzenie zmieniło losy miasta całkowicie. Niebawem powstał słynny KGHM, który obecnie jest jednym z największych producentów miedzi na świecie. Firma ta i spółki od niej zależne pozostaje głównym pracodawcą w Lubinie i okolicach. Warto dodać, że w powiecie lubińskim są najwyższe średnie zarobki w skali…całego kraju. Miasto jest więc i bogate i przyjazne do życia, ale jednak mało urodziwe.
Na meczu stawiłem się punktualnie, mimo, że piechotą pokonałem spory kawałek. Sam stadion także z bliska prezentuje się dość solidnie, mimo, że z pewnością nie jest to żadna architektoniczna perełka. Na obiekt wszedłem szybko i sprawnie i tu nastąpiła cała seria moich rozczarowań i zawodów. Najpierw okazało się, że na żadne gadżety nie ma najmniejszych szans. Na moim sektorze nie można było absolutnie nic zakupić, a jak wynika z moich poszukiwań w necie, oficjalny sklep klubu znajduje się dość daleko od stadionu, nieopodal Cuprum Areny. Jako stadionowy turysta uważam to za skandal. Nie może być tak, że kibic idący na mecz nie ma możliwości zakupienia szalika, koszulki czy innego gadżetu prosto na stadionie. Nawet w naszej Ekstraklasie nigdy do tej pory z czymś takim się nie spotkałem. Może jednak Zagłębie jest na tyle bogatym klubem, a Lubin na tyle małym miastem, że po prostu kibice wiedzą tam, że po stadionowe akcesoria, nie należy udawać się na stadion. Za ten brak, dla organizatorów bardzo duży minus.
Kolejny minus za catering. Z jakichś bliżej nieznanych powodów na meczu ze Śląskiem nie można było kupić piwa. Oczywiście miałoby to sens, wtedy gdyby na trybuny mogli dostać się kibice gości. Wtedy faktycznie, może nawet niskoprocentowe piwo mogłoby być zagrożeniem. W sytuacji jednak, gdy zakazano im wstępu, zakaz sprzedaży 3 procentowego piwa wydaje mi się całkowicie irracjonalny. Próbując ratować sytuację, do dość przeciętnej kiełbaski postanowiłem wypić bezalkoholowego Lecha, ponieważ po forsowanym marszu na stadion byłem niesamowicie spragniony. Niestety to co mi podano, było urzeczywistnieniem piwnej katastrofy, zaborów, rozbiorów i wszystkiego co najgorsze. Plastik być musiał, bo takie wymogi bezpieczeństwa, ale do tego piwo było ciepłe jak siuśki niemowlaka i spienione jak prezes Kaczyński na sejmowej mównicy. Co jeszcze straszniejsze, mój ulubiony napój podano mi w plastiku do coli i …włożono do niego słomkę! Jednym słowem K A T A S T R O F A!!! Czegoś tak okrutnego, nigdy wcześniej nie piłem i mam nadzieję, że do ostatniego tchnienia nie spróbuję. Fuj…
W samym meczu bardziej podobał mi się Śląsk. Wyraźnie widać było hiszpańską rękę Jana Urbana. Wrocławianie grali, szybko, technicznie i z polotem. Grzechem ich jednak, była fatalna efektywność. Pod bramką Zagłębia brakowało im polotu i skuteczności. Zagłębie z kolei uprawiało typową polską ligową piłkę, czyli fizyczny kontakt, trochę gry w ataku pozycyjnym, plus próby kontrataków. Od 44 minuty miejscowi grali w 10-tkę, więc szanowali wynik i nie kwapili się do ataków na bramkę Śląska. Pięć minut przed końcem dostał jednak w Zagłębiu swoją szansę obecny piłkarz Ludogorca Razgrad Jakub Świerczok i gdy wydawało się, że nic już się tutaj nie zdarzy, w 90 minucie wbił zwycięską bramkę dla Zagłębia, pogrążając Śląsk w czarnej rozpaczy. Trudno było uwierzyć w to co się stało, bo dobrych sytuacji bramkowych było tyle co na lekarstwo i wynik bezbramkowy wydawał się pewny. Finalnie był to dla Świerczoka bardzo dobry sezon, bo zdobył aż 16 bramek, otarł się o kadrę i w rezultacie zapracował na „zagraniczny” transfer obierając egzotyczny bułgarski kierunek i drużynę Ludogorca.
Mecz się skończył ,więc nie pozostało mi nic innego niż ruszyć do Villi Cuprum, gdzie stacjonowałem. Tym razem, idąc za kibicami dotarłem do centrum miasta jakieś pół godziny szybciej, po drodze skutecznie uzupełniając piwne zapasy, których na meczu nie miałem szczęścia spróbować….
W skrócie
Ocena 1-5 Za brak piwa i gadżetów daję trójkę. Sam mecz, jak i kiełbasa jako takie. Doping też jakiś był, ale całościowo po takim meczu spodziewałem się dużo więcej.
Piwo Tu nastąpiła największa katastrofa w czasie moich trzech lat blogowego tripowania. Na mecz z hotelu ruszyłem piechotką, z nadzieją, że dobre derbowe spotkanie uraczę jakimś piwkiem. No i się kurka...uraczyłem L Po wymagającym, okrężnym nieco prawie 4-kilometrowym marszu, już na stadionie okazało się, że piwa...nie ma. Mogę domyślać się jedynie, że mecz ze Śląskiem został uznany za mecz podwyższonego ryzyka i alkohol odcięto. Strasznie jednak chciało mi się pić, więc do tradycyjnej kiełbaski poprosiłem o Leszka...bezalkholowego. Uprzedzono mnie kulturalnie, że jest ciepły, ale nie poddałem się i mimo wszystko go zamówiłem. Wlano mi go więc...do plasitku z napisem cola i dano nawet słomkę. Było to zdecydowanie najgorsze wypite piwo w moim życiu: bardzo ciepłe, w plastiku z napisem cola oraz ze ….słomką. Po trzykroć..fuj, fuj, fuj...Porażka pod każdym względem.
Jadlo Na mecz wybrałem się na głodnego, bo nie bardzo był czas na jakieś kulinarne emocje po drodze. Kiełbasa w tzw. zestawie czyli w bułce była za 10 zł. Spora porcja, ale jednak masówka, bez szału. Zjedzona i zapomniana.
Bilety Tu nie porwałem się na kolejki do kas i bilet nabyłem znowu na kupbilet.pl. Pamiątka więc żadna, bo wydruk własny w domu, porwany jeszcze przez kontrolę przy wejściu, ale przynajmniej to wejście odbyło się bardzo szybko i sprawnie.
Gadżety Kolejna po piwie katastrofa. Kibic Zagłębie nie ma szans wydania na meczu ani grosza na gadżety ukochanej drużyny. Liczyłem na kolejny łup smyczowy i srodze się zawiodłem. Była w moim sektorze jakaś akcja dla dzieci, gdzie wynajęte hostessy dawały maluchom chorągiewki, malowały im buzie, ale dla zagorzałych fanów nic , a nic. Moim zdaniem to totalna porażka, bo mimo że bardzo, a to bardzo chciałem, to pieniędzy na gadżety wydać nie mogłem. Słabizna.
Dojazd Nie było dojazdu, ale za to było dojście i to konkretne. Z mojego hotelu czyli Villa Cuprum, ruszyłem nieco okrężną drogą, bo zamiast niecałych trzech kilometrów, w szybkim tempie przeszedłem prawie 4 km i to wzdłuż słynnej trasy wrocławskiej. Była to jednak niezwykle sympatyczna odmiana, ponieważ ostatnio na każdy mecz właściwie jeździłem autem. Na piechotę jest najlepiej, bo oddaje to zdecydowanie najpełniej przedmeczowy klimat. Chociaż w tym przypadku idąc na stadion dziwiłem się sam sobie, że właściwie nikt nie podąża na mecz. I w sumie miałem rację, bo akurat moją trasą podążały jedynie samochody-miejscowi znali lepsze dojścia.
Statystyki Drugi raz w ramach bloga w Lubinie, ale za to pierwszy raz na meczu Zagłębia (w końcu!). Nasza Ekstraklasa oglądana po raz 11 i zarazem były to moje pierwsze derby Dolnego Śląska.
Doping Na stadionie było dobrze ponad 8 tys. ludzi i siedzący za bramką ultrasi Zagłębia, robili co mogli. Doping był w sumie od pierwszej do ostatniej minuty, ale jakoś brakowało mi bardziej wyrafinowanych przyśpiewek. Rzetelnie za to pozdrawiano byłego kapitana Zagłębia, obecnie w barwach Śląską czyli Djorde Cotrę oraz kapitana Śląska Piotra Celebana. Brzmiało to mało oryginalnie czyli np. „Cotra!!!!Co????Ty kur….!!!!”
Uczestnicy Do Lubina oczywiście dotarłem sam, ponieważ byłem tam służbowo. Na meczu także oczywiście w pojedynkę.
24 lipca 2017, 18:00 -Lubin (Stadion Zagłębia)
Zagłębie Lubin 1-0 Śląsk Wrocław
Jakub Świerczok 90
Zagłębie:1.Martin Polaček- 4.Aleksandar Todorovski, 33.Ľubomír Guldan, 5.Jarosław Jach, 23.Daniel Dziwniel- 9.Arkadiusz Woźniak(85, 70.Jakub Świerczok), 24.Jakub Tosik, 20.Jarosław Kubicki, 18.Filip Starzyński, 14.Łukasz Janoszka(46, 2.Bartosz Kopacz) - 13.Martin Nešpor(46, 19.Filip Jagiełło).
Śląsk:1.Jakub Wrąbel- 17.Mariusz Pawelec, 3.Piotr Celeban, 32.Igors Tarasovs, 4.Đorđe Čotra- 16.Róbert Pich(79, 29.Arkadiusz Piech), 8.Dragoljub Srnić, 6.Michał Chrapek(73, 14.Michał Mak), 22.Sito Riera(63, 18.Łukasz Madej), 7.Jakub Kosecki- 9.Marcin Robak.
żółte kartki: Tosik, Guldan, Todorovski - Robak.
czerwona kartka: Jakub Tosik (44. minuta, Zagłębie, za drugą żółtą).
sędziował:Tomasz Kwiatkowski(Warszawa).
widzów: 8251.
Komentarze