Pucharowe Andrzejki

Pucharowe Andrzejki

Pucharowe Andrzejki

WYJAZD NR 63

30 LISTOPADA 2016 ŚRODA g.20:30

KRAKÓW

STADION MIEJSKI REYMONTA 22

WISŁA KRAKÓW-LECH POZNAŃ 2:4

PUCHAR POLSKI-ĆWIERĆFINAŁ

A słowo stało się ciałem i takoż mój młodszy syn Stefan zagościł na tym ziemskim łez padole, a konkretnie w nowohuckim szpitalu im. ...Stefana Żeromskiego, dzień przed tym ważnym spotkaniem Pucharu Polski na Reymonta. Pojawiły się więc rozterki, czy gdy młodszy syn ma zaledwie dobę to staremu ojcu wypada...w tym czasie na żywo oglądać sobie mecze?

Tak na chłopski rozum może i nie wypada. Ale...z drugiej strony pomyślałem o tych setkach tysięcy młodych ojców, którzy gdy dowiedzieli się o swoim ojcostwie natychmiast zatapiali się w hucznej i ciągnącej się całymi tygodniami zabawie z cyklu...”ze mną się nie napijesz”? A ja przecież na oku miałem całkiem niewinną rozrywkę, trwającą raptem dwie godziny i do tego będąc trzeźwym jak mormon po porannych psalmach.

Pod wieczór więc w tę mroźną środę udałem się w odwiedziny do ukochanej małżonki i jeszcze nic nie kumającego Stefana. Pobywszy tam nieco i nacieszywszy się obecnością swego już drugiego syna ( a co z córką? Kiedy mi się przytrafi?) tuż przed 20 ruszyłem na Reymonta, po cichu licząc się z tym, że moje futbolowe peregrynacje z racji kolejnych obowiązków w najbliższym czasie osłabnąć mogą nieco. Co też nomen omen się stało, ponieważ na następny mecz wybrałem się dopiero 7 stycznia roku pańskiego 2017.

Wejściówki załatwił mój druh z sędziowskiego fachu Sławek, więc ten problem był całkiem z głowy. Nie dość, ze gratis, to jeszcze w normalnej kibicowskiej wersji, co ucieszyło mnie jeszcze bardziej.

Aura była już zdecydowanie zimowa. Dość intensywnie padał śnieg, a na murawie w sposób dość zdecydowany rządzili Lechici. Niby momentami wydawało się, że mecz jest wyrównany, ale jednak pierwsza połowa wyjaśniła dużo, bo Lech dość gładko prowadził do przerwy już 0-3. W drugiej połowie Wisła ruszyła do natarcia i po golach Brleka i Małeckiego doszła niespodziewanie do stanu 2-3, ale wtedy to przysłowiowego gwoździa do trumny wbił na 2-4 Radek Majewski i mecz został rozstrzygnięty.

Spotkanie spędziłem w doborowym towarzystwie Sławka i jego syna Franka, więc mimo śniegu i mrozu było naprawdę sympatycznie. Po meczu szybko udałem się do auta by ruszyć w stronę swoich facimieskich kazamatów. W domu byłem parę minut po 23 i tam czekała mnie największa niespodzianka tego wieczoru. Otoż, jako ,że dotarłem dość późno to Olek i teściowie już spali, więc starałem się i ja cicho dotrzeć do swego łoża. Gdy to czynić usiłowałem, nagle jak duch nocny, w piżdżamie pojawił się z znienacka mój teść Andrzej, z zimniutkim 0,5 w rękach. Byłem w szoku, bo wszystkiego się spodziewałem tylko nie tego:) Mimo, ze teściowa Irena, pogroziła nam trochę, to jednak nie zważając na to, spokojnie usiedliśmy przy stole i długo w noc, świętowaliśmy urodziny Stefana, imieniny Andrzeja i wspominaliśmy wspólnie stare, dobre czasy. I ta wieczorowa pora była prawdziwym uwieńczeniem tego naprawdę dobrego dnia:)

W skrócie

Piwo Było oczywiście dostępne-bodajże marki Tyskie. Nie piłem z wielu powodów-na meczu pojawiłem się samochodem, prostu ze szpitala, gdzie dzień wcześniej przyszedł na świat mój drugi syn Stefan. Poza tym, było okrutnie zimno jak na listopad i picie piwa w takie śniegowej aurze byłoby sportem ekstremalnym. Gdy jednak wróciłem do domu, tuż po 23, to z milutkim imieninowym 0,5 czekał na mnie mój teść Andrzej:)

Jadło No tak-miałem jak zawsze ochotę na kiełbaskę i była dostępna w cenie 10 zł. Ale-przed meczem nie było na nią czasu, bo dotarłem na styk. W przerwie była zbyt duża kolejka i nie chciało mi się czekać. A po meczu spieszyłem się domu, no i gastro praktycznie było zwinięte. W przerwie Sławek poczęstował mnie jednak elegancko jakimś miksem orzeszków, które odegnały skutecznie kiełbasiany głód.

Bilety W tym miejscu podziękowania dla Sławka. Kolejny raz na R22 wchodzę gratis, dzięki jego uprzejmości. Bilet też bardzo fajny, normalny nie onlinowy, jako cenne uzupełnienie coraz bogatszej kolekcji. Sławek-dzięki!

Gadżety Nie było jakoś aury na powiększenie kolekcji-ale tu nie ma bólu zębów. Na Reymonta mogę przecież wybrać się zawsze, bo niedaleko:) Z drugiej strony, nie widziałem, żadnego stoiska z tego typu asortymentem.

Statystyki Wisłę w akcji oglądałem trzeci raz. Z tym, że raz w derbach na Kałuży. Na Reymonta w ramach tripów także byłem po raz trzeci, z tym, że raz oglądałem tam mecz reprezentacji. Lecha widziałem w akcji dopiero po raz drugi i był to już czwarty mecz Pucharu Polski.

Uczestnicy W doborowym towarzystwie. Sławek-kompan z sędziowskich szlaków razem ze swoim pierworodnym Frankiem, szkolącym się piłkarsko w Wiśle.

Doping Coś tam się działo za bramką, jakieś śpiewy były, ale z całym szacunkiem, to kibicowsko zdecydowanie bez szału.

30 listopada 2016, 20:30 -Kraków (Stadion Miejski)
Wisła Kraków 2-4 Lech Poznań
Petar Brlek 51, Patryk Małecki 66 - Marcin Robak 21 (k), Maciej Makuszewski 28, Darko Jevtić 39, Radosław Majewski 82

Wisła:24.Łukasz Załuska- 5.Boban Jović, 3.Piotr Żemło, 8.Alan Uryga, 15.Adam Mójta- 9.Rafał Boguski(81, 13.Krzysztof Drzazga), 29.Krzysztof Mączyński, 10.Denis Popovič(61, 17.Jakub Bartosz), 21.Petar Brlek, 88.Patryk Małecki- 23.Paweł Brożek(70, 20.Mateusz Zachara).

Lech:1.Jasmin Burić- 4.Tomasz Kędziora, 35.Jan Bednarek, 3.Lasse Nielsen, 5.Tamás Kádár- 17.Maciej Makuszewski, 55.Abdul Aziz Tetteh, 14.Maciej Gajos(86, 15.Dariusz Dudka), 86.Radosław Majewski, 10.Darko Jevtić(68, 29.Kamil Jóźwiak) - 11.Marcin Robak(77, 24.Dawid Kownacki).

żółte kartki: Mączyński, Mójta, Popovič, Żemło, Małecki - Tetteh, Kędziora.
czerwona kartka: Adam Mójta (57. minuta, Wisła, za drugą żółtą).

sędziował:Paweł Raczkowski(Warszawa).
widzów: 10 507.
 

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości