Sędzia nie ma racji!!!
Sędzia nie ma racji!!!
WYJAZD NR 95
2018 WYJAZD NR 10
RKS GARBARNIA KRAKÓW-STAL MIELEC 0-2
20 LIPCA 2018 g.17:45 PIĄTEK
STADION MIEJSKI KRAKÓW UL.REYMONTA
FORTUNA 1 LIGA
Gdy klub z tak bogatą historią wraca po tak wielu latach na tak wysoki szczebel, nie ma opcji, żeby nie zobaczyć tego wszystkiego na żywo. Garbarnia po 44 latach miała ponownie zagrać w pierwszej lidze, więc korzystając z pięknej pogody i tego, że ligi, które sędziuję jeszcze nie wznowiły rozgrywek, dużo wcześniej rozpocząłem podchody pod kupno biletu. Garbarnia na swojej stronie informowała, że bilety pierwszy raz w historii klubu będzie można kupić w wersji on-line. Odczekałem więc kilka dni i w ten sposób zakupiłem wejściówkę.Choć jak pokazała historia, pośpiech nie był wskazany bowiem, domowe mecze Garsy, rozgrywane na stadionie Wisły przyciągały na ogół garstkę kibiców, która wyglądała mało efektownie na tle ponad 30-tysięcznego stadionu.
Na mecz z Olkiem ruszyliśmy samochodem. Na inne środki transportu nie było ani czasu ani ochoty. Czas mieliśmy dobry, więc już przed meczem kupiliśmy szalik w sklepiku, w którym-umówmy się-za wiele do wyboru nie było. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wielkim plusem było to, ze takie stoisko…w ogóle było. Też przed meczem zaatakowaliśmy również punkt gastronomiczny i zakupiliśmy mój ulubiony kiełbasiany przysmak w zestawie z colą.
W końcu przyszła kolej na sam mecz. Beniaminek z Ludwinowa gościł na Reymonta jednego z faworytów ligi czyli Stal Mielec. Garbarnia po dość niespodziewanym awansie do 1 ligi jakoś znacząco się nie wzmocniła. Próżno było szukać w składzie Garsy jakichś znanych nazwisk-może jedynie leciwy już Marcin Cabaj miał dość dużą ilość spotkań rozegranych w Ekstraklasie. Nawet dla mnie, piłkarskiego hipstera, część nazwisk graczy Garbarni pozostawała anonimowa. W Stali Mielec tych „nazwisk” było trochę więcej i w sposób widoczny przekładało się to na boiskowe wydarzenia. Garbarnia nie grała źle, ale pod kątem efektywności Stal Mielec miała jednak sporą przewagę. Bramki dla gości padły w pierwszych kwadransach pierwszej i drugiej połowy. Pod koniec meczu Garsa miała swoją szansę z rzutu karnego, ale doświadczony Krzysztof Kalemba pomylił się i stało się jasne, że dla graczy Krakowa, nic dobrego z tego meczu nie wyjdzie.
I jeszcze słów parę o dopingu, bo był on rzadko spotykany na ligowych stadionach. Kibice z niewielkiego młyna Garbarni dopingowali swoją drużynę w sposób niezwykle kulturalny. Przede wszystkim nikogo nie obrażano, nikogo nie wyzywano, a co jeszcze piękniejsze nie używano żadnych wulgaryzmów. Gdy zaś brać kibicowska nie zgadzała się z decyzjami sędziego Mycia, śpiewała w sposób następujący…. „ sędzia nie ma racji!!!”….
Po prostu czapki z głów :)
Jak skończyła się przygoda Garbarni z pierwszą ligą niestety wiadomo. Po porażce ze Stalą później nie było lepiej, a jeszcze później było już tylko gorzej. Ofiarą własnego-awansowego- sukcesu został trener Hajdo, którego szybko zwolniono. Co zaś było dla mnie zupełnie niezrozumiałe, w jego miejsce zatrudniony został niejaki Bogusław Pietrzak, który ostatnie sensowne wyniki w lidze osiągał …100 lat temu. Moim zdaniem była to wyjątkowo kuriozalna decyzja w wyniku której Garbarnia dość szybko zakotwiczyła na samym dole tabeli i już dobry miesiąc przed końcem sezonu było przesądzone, że spadnie z ligi.
Po spadku piłkarze wrócili na Rydlówkę, całkowicie zmieniono skład, a trenerem ustanowiono znającego doskonale małopolskiego realia, młodego jak na trenera Łukasza Surmę. Póki co młodym podopiecznym Surmy idzie tak sobie, ale ja gorąco trzymam kciuki by Garbarze utrzymali się na szczeblu centralnym i dzielnie podtrzymywali tradycje tego zasłużonego klubu. Dziwnym może był ten roczny mariaż Garbarni ze stadionem Wisły, ale de facto innego wyjścia nie było. Stracono tym sposobem cały klimat garbarskiego Ludwinowa, ale mi od początku wydawało się, że ten awans , aż do pierwszej ligi jest bardzo mocno na wyrost.
Był to mój niestety pierwszy i ostatni mecz w roli kibica Garbarni na szczeblu pierwszej ligi. Do końca sezonu na Reymonta, by obejrzeć Garbarzy w wersji live, nie pojawiłem już ani razu. A moja kolejna styczność z pierwszą drużyną Garbarni stała się faktem dopiero w październiku 2019 kiedy to już na Rydlówce jako sędzia asystent brałem udział w sparingu Garbarzy z grającą dwa szczeble niżej Wolanią Wola Rzędzińska.
W skrócie
Ocena 1-5 Daję czwórkę. Na plus, trochę garbarskiego klimatu, euforia po awansie, gadżety i ..piękna pogoda. Na minus-przede wszystkim to, że Garsa nie grała u siebie, a na Reymonta, no i niestety słaba gra i równie słaby wynik.
Piwo Był skwar, było i piwo, ale…nie dla mnie. Siedzący obok mnie, słynny krakowski sędzia Grzesiu „Hames” Hamowski, tylko cmokał i oblizywał się popijając w tym upale solidne Tyskie z zawartością 4%. Ja mu skrycie zazdrościłem, ale cóż trzeba być odpowiedzialnym, gdy na mecz dotarło się autem i to jeszcze jako opiekun 5-latkaJ
Jadło Tu już nie było żadnych ograniczeń. Skoro piwa nie można, to kiełbasę można i trzeba. Nawet jeżeli jest to piątek i wielu solidnych katolików czyta te słowa ze zgorszeniem. Ja nie żałowałem 10 zł na mój ulubiony wyrób. Szczerze, to bez szału. Kiełbasa średniej wielkości, nieco twardawa, ale jednak to zawsze…moja ukochana;)
Bilety Kupiłem w wersji on-line, co było możliwe pierwszy raz w długiej i bogatej historii Garbarni. Cena 15 zł-wydruk w domu, a Oluś wszedł za darmo.
Gadżety O dziwo, były!!! Stoisko nieco ubogie, bo w sumie poza szalikami były jeszcze tylko czapki i proporce, ale ja nie mogłem sobie odmówić zakupów. Nie było w ogóle o tym mowy. Razem z Olkiem nabyliśmy naprawdę fajny szalik za 35 zł. Smyczy nie było niestety.
Uczestnicy Olek-mój niespełna 6 letni fascynat futbolu i ja.
Dojazd Nie było czasu na inne ceregiele. Dotarliśmy samochodem, który zaparkowałem, za darmo, przy Błoniach.
Doping O dziwo były jakieś próby zorganizowanego dopingu, ze strony Garbarni. Szału rzecz jasna nie było, bo na trybunie dominowali dziadkersi, hipsterzy i lokalni wielbiciele piłki kopanej.
Koszty Łącznie wycieczka na RKS kosztowała mnie 74 zł ( bilety, gadżety, jadło).
Fortuna I liga: Garbarnia 0-2 Stal M.
20 lipca 2018, 17:45 -Kraków (Stadion Miejski) |
Komentarze