Szczypiorniak do chrzanu

Szczypiorniak do chrzanu

Szczypiorniak do chrzanu

WYJAZD NR 65

2017-WYJAZD NR 2

11 LUTEGO 2017 SOBOTA g.18:00

CHRZANÓW

HALA MOKSIR

MTS CHRZANÓW-KPR OSTROVIA OSTRÓW WLKP. 24:30

PIŁKA RĘCZNA

I LIGA MĘŻCZYZN

Co można zrobić ze sobą w długi zimowy wieczór? Można obejrzeć w telewizji film. Na przykład. Albo też pojechać na zakupy lub zatopić się w lekturze dobrej książki. To takie proste. Ja mam jednak zawsze „ambitne cele” i tym razem postanowiłem się wybrać do Chrzanowa.

Dokąd zapytacie? Do jakiego Chrzanowa? Czy naprawdę nie ma nic lepszego do roboty niż wyjazd do...Chrzanowa??? To mają być te „ambitne” cele?

Chrzanów to miasto które znam i którego nie znam. Służbowo bywałem tam wielokrotnie, a ponadto jeżdżąc A4 mijałem je setki razy. Historia miasta w żaden sposób jednak porywająca nie jest. Nie do końca wiadomo kiedy miasto powstało i kiedy je lokowano. Pierwszy dokument z 1500 roku wskazujący na to, że miasto już jest, faktycznej daty powstania miasta nie zawierał. Z drugiej strony mam zawsze problem, gdy mam te miasta leżące na granicy Śląska i Małopolski jakoś określić. Bo ani to nie jest Śląsk, ani tym bardziej Małopolska. Takie nie wiadomo co.

Sam Chrzanów w żaden sposób pięknym miastem nie jest. Sporo bloków z płyty, kilka smutnych osiedli, parę starych kamienic, trochę takich niby-familoków, generalnie nic ciekawego. Jednak miasto ma jeden ogromny atut. Jest doskonale skomunikowane. Leży tuż przy A4, a więc mieszkając tam, można swobodnie pracować i w Krakowie (30 minut jazdy) jak i w Katowicach (te same 30 minut na przejazd). Problem jednak polega na tym, że z powodu tej swojej granicznej destynacji miasto jest nijakie. I to nawet pod względem kibicowskim. Bo jest tutaj trochę kibiców Wisły, ale i zamieszkują tutaj kibice GKSu Katowice.

Wpis ten jednak nie będzie w całości poświęcony moim rozważaniom na temat Chrzanowa. Celem mojego kolejnego tripu był przecież mecz bardzo lubianego przeze mnie szczypiorniaka. O historii klubu MTS niestety wiadomo bardzo mało. Jak praktycznie wszystko w chrzanowskim sporcie, MTS wywodzi się z Fabloku, gdzie w latach pięćdziesiątych została założona sekcja piłka ręcznej. W 1959 roku piłkarze ręczni MKSu Chrzanów zdobyli nawet mistrzostwo Polski. Chwilę potem, bo już pod koniec lat 60 XX wieku, klub piłkarzy ręcznych przestał istnieć, co jest dość dziwne jak na tamte czasy. Sekcję piłki ręcznej reaktywowano dopiero w 1996 roku i od tej pory bez przerwy istnieje i gra w szczypiorniaka ku chwale Chrzanowa, miejscowy MTS. Klub nie doczekał się żadnych bardziej znanych wychowanków, ale…w swoim areale ma jedno Mistrzostwo Polski jest. A co!

Na mecz z Olkiem ruszyliśmy w miarę punktualnie, także z tego powodu, że w planach przedmeczowych była wizytacja chrzanowskiego McD. Tam posilliśmy się nieco, ponieważ jakoś przekonany byłem, że na meczu żadnego cateringu może nie być. Niestety miałem rację. Żadnych kiełbasek, orzeszków, czy słonecznika nawet. Wielkie nic.

Z drugiej strony do Chrzanowa przyjechaliśmy pasjonować się ciekawym meczem, a nie…jeść kiełbasy:) Choć w tym momencie, sam nie wierzę w to co piszę. Przecież zawsze na „dzień dobry” szukam właśnie…kiełbasy. Na plus, że jednak jakieś okrojone wersje gadżetów były dostępne. Udało nam się kupić nawet szalik MTSu za jedyne…25 zł :)

Co do samego meczu, to muszę szczerze przyznać, że było to solidne widowisko. Podobać jednak głównie mogli gracze Ostrovii, którzy po pierwsze byli ciut lepsi, po drugie chyba trochę bardziej im zależało, a po trzecie, mieli stroje w moje ulubione barwy czyli biało-czerwone pasy:)

Cały mecz był pod kontrolą gości z Ostrowa. Gdy tylko miejscowy MTS zaczynał gonić wynik, Ostrovia odjeżdżała mu na kilka punktów, jak Gollob przeciwnikom za swoich najlepszych czasów.

Ogólnie rzecz ujmując, wyjazd był całkiem udany i razem z Olkiem zadowoleni opuszczaliśmy chrzanowską halę by w mrozach i śniegach ruszyć w krótką drogę powrotną do naszego Facimiecha.

W skrócie

Piwo No nie było niestety i to nic, a nic. Chociaż w hali obserwowałem kilku zadowolonych kibiców, popijających tęgo, mimo mrozów małe Tymbarki i takież same Fanty. Z każdą minutą rosło też ich zadowolenie i kraśniały twarze… Sądzę więc, że powyższe napoje musiały być srodze wspomagane:)

Jadło Tu też lipa. Nic, a nic, nawet paluszków na hali nie można było kupić. Razem z Olem jednak przed meczem odwiedziliśmy ochoczo chrzanowskiego McDonaldsa, więc udało się nam jakoś przetrwać:)

Bilety Na szczęście były! Fajne uzupełnienie mojej kolekcji. Cena 7zł, a bilet całosezonowy, bez nazwy przeciwnika. Reasumując...Ważne, że były!

Gadżety O dziwo nawet jakieś były:) Na hali znajduje się sklep sportowy-i tam i na portierni można było nabyć jedyną możliwą do zakupu pamiątkę czyli szalik, za 25 zł. Po namyśle, nabyłem ochoczo, bo kolekcjonersko jest to prawdziwy rarytas:) Kto z Was moi drodzy czytelnicy, ma szalik MTSu Chrzanów? Tylko ja!:)

Statystyki Mój drugi mecz w 2017 roku, ogółem już 65 wyjazd. Drugi raz byłem też na pierwszej lidze piłki ręcznej. Był też to już mój ósmy mecz szczypiorniaka na żywo. Obie drużyny za to w akcji widziałem pierwszy raz.

Uczestnicy Aleksander i Piotr Kaczmarkowie:)

Doping Jakiegoś zorganizowanego to nie było, ale jednak na hali bardzo żywiołowo reagowano na wydarzenia na parkiecie i od czasu do czasu jakieś próby wsparcia miejscowych były jednak.

MTS Chrzanów - KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. 24:30 (12:16)



MTS: Górkowski 1 - M. Skoczylas 7, D. Skoczylas 3, Kirsz 3/2, Gasin 2, Rola 2/2, Żydzik 2, Bednarczyk 1, Orlicki 1, Sieczka 1, Wierzbic 1, Kowal, Madeja, Stroński.
Kary: 10 min.
Karne: 4/5.

Ostrovia: Matuszczak, Piskorski - Kuśmierczyk 7, Krzywda 7/3, Tomczak 5, Olszyna 3, Marciniak 2, Wesołek 2, Wojkowski 2, Nowakowski 1, Stempniak 1, Gajek, Jedwabny, Klara, Staniek, Wojciechowski.
Kary: 10 min.
Karne: 2/3.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości